Narodziny Jadwini

Po trudnych miesiącach ciąży, kilku zabiegach ratujących życie, w piątek o godz. 7.50 przywitaliśmy na świecie naszą córeczkę Jadwinię. Jest śliczną i bardzo dzielną dziewczynką z fryzurą taty i policzkami mamy.
Powoli wraca do zdrowia i dziś pierwszy raz przytuliła się do mamy.
Jadwiniu, cieszymy się bardzo, Twoje życie jest cudem!

Dzień Mamy

Z okazji dzisiejszego święta, życzę wszystkim Mamom (dorosłych dzieci, małych i tych jeszcze nie narodzonych) oraz przyszłym Mamom dużo radości z powołania do macierzyństwa. Życzę, abyście pomimo trudnych chwil zawsze potrafiły odnaleźć jakiś pozytywny punkt sytuacji i odpędzały od siebie uczucia niechęci, frustracji i złości. Może to nierealne, ale i tak Wam tego życzę :)

Poza tym życzę również abyście znajdowały, bądź też organizowały sobie czas na bycie kobietą, dziewczyną, która przez jakiś czas (kilka minut, godzin, a może nawet dni) może pomyśleć o sobie, o swoich potrzebach, odetchnąć, zrobić to co lubi i poczuć „teraz jestem ja, moje potrzeby, pragnienia, marzenia”.

Dziś ze wzruszeniem obserwowałam przez okno jak moje dziecko dzielnie niesie dla mnie bukiet kwiatów, który był zaledwie połowę mniejszy od niego. Życzę Wam wielu matczynych wzruszeń!

 

Radosne oczekiwanie

Chciałam dziś podzielić się z Wami radosną wiadomością. Tak wiele moich bliższych lub dalszych znajomych oczekuje narodzin dziecka, że radość wielka mnie napełnia. Największe powodzenie ma miesiąc lipiec, aż sześć wspaniałych kobiet w te wakacyjne dni będzie rodziło swoje maluchy. Kolejnym (choć nieco mniejszym) wysypem będzie październik :) Mam nadzieję, że zakładka „opowieści porodowe” będzie zapełniać się Waszymi wspaniałymi opisami!

Strasznie się cieszę dziewczyny, że zachodzicie w ciąże i rodzicie swoje małe bąble, napełnia to nadzieją i radością!

A dziś miałam okazję sms – owo uczestniczyć w chwilach radzenia sobie ze skurczami pewnej przemiłej pierworódki. Jeszcze nie mam informacji, że już szczęśliwie rozdwoiła się, ale czekam z niecierpliwością na wieści.

Za nagannie długi czas milczenia serdecznie Was przepraszam, postaram się nadrobić zaległości!

Dla chwili relaksu uroczy stempelek na dywanie z tłustego kremu Bambino :)

Karmienie piersią – aby się udało

Każda kobieta ma indywidualne podejście do swojego dziecka, do wychowywania go, jak również do karmienia go. Podejście, nastawienie, plany często się zmieniają i nie ma w tym nic złego, jest to zupełnie naturalne :)

Często jeszcze w ciąży kobiety bardzo przeżywają karmienie piersią swojego dziecka, rozmyślają jak to będzie, czy dadzą sobie radę, czy dziecko będzie chciało ssać, czy będzie bolało, czy będę miała pokarm… Te obawy są w pełni uzasadnione, naturalne i nie ma w tym nic złego. Myślę, że każda mama je przeżywa, a później po latach wspomina z uśmiechem na ustach :)

Co warto zrobić, aby karmienie było pięknym i udanym okresem w życiu kobiety i niemowlęcia? Moim zdaniem pierwszą i najważniejszą rzeczą jest uwierzyć w siebie. To na prawdę bardzo ważne, aby mama wiedziała i pamiętała, że to właśnie ONA jest jedyną osobą, która może dać swojemu nowo narodzonemu dziecku to co dla niego najlepsze. Może zastanawiasz się „a co jak tego mleka nie będzie…?” Może niegrzecznie odpowiem pytaniem na pytanie, ale „czy zastanawiasz się podczas ciąży, czy dziecko dostanie jedzenie?”  Na szczęście dba o to Twój wspaniały i silny organizm, dba o pożywienie dla dziecka jeszcze w Twoim brzuchu i dba o pokarm, który jest tak ważny dla nowo narodzonego człowieka. Spójrzmy więc jak niewiele musisz zrobić :) Wystarczy, że uwierzysz, że Twój organizm wyprodukuje pokarm!

Kolejną ważną sprawą jest zadbanie o komfort psychiczny i fizyczny. Chodzi mniej więcej o to, abyś żyła jak w bańce mydlanej, nie dopuszczając do siebie żadnych zmartwień, negatywnych słów, stresujących osób. Czas karmienia jest świętym czasem dla Ciebie i dziecka! Nikt ani nic nie powinno Wam wtedy przeszkadzać. Oczywiście (jeśli oboje/obie to akceptujecie) może towarzyszyć Wam np. stęskniony tatuś, jednak pełniący jedynie rolę pozytywnego obserwatora lub kelnera 😉 np. „kochanie, może przynieść Ci coś do picia?” „Kochana, tak pięknie wyglądasz karmiąc nasze dziecko”. (Tatusiowie! Zapamiętajcie sobie, tu nie ma miejsca na jakąkolwiek krytykę z Waszej strony! Jeśli mama siedzi i karmi swoje dziecko, oboje są w dobrym stanie, to teksty w stylu ” źle ją trzymasz”, „zrób coś, bo on chyba za mocno ssie” lub inne w podobnym tonie, są absolutnie nie na miejscu! Jeśli coś wydaje się Wam niepokojące, to na spokojnie porozmawiajcie o tym z żoną po skończonym karmieniu.) Co do komfortu fizycznego, to mama karmiąca swoje dziecko musi być w pełni rozluźniona. Powinnaś nie czuć żadnego napięcia ani bólu. Czasem może się zdarzyć, że potrzebujesz użyć wszystkich poduszek i koców jakie tylko masz w domu. I bardzo dobrze! Ma Ci być wygodnie jak księżniczce bez ziarnka grochu! (Ja karmiąc swoje starsze dziecko używałam zwykle 4 poduszek, koca a często również kołdry.)

Bardzo ważnym czynnikiem powodzenia karmienia jest prawidłowe przystawienie dziecka do piersi. Jest kilka ważnych zasad zapraszam do poczytania, ale najważniejszą wydaje mi się być fakt, iż u dziecka prawidłowo przystawionego pierś i brodawka szczelnie wypełniają jamę ustną, a dziecko przytulone jest brzuszkiem do brzucha mamy.

jakpowstajepokarm4

Kontrolowanie wydalania dziecka jest ważnym sposobem sprawdzenie efektywności karmienia. Jeśli maluch je przynajmniej 8 razy na dobę, moczy ok. 6-7 pieluszek i robi kupki (od kilku dziennie do jednej na 5-6 dni) to najprawdopodobniej wszystko jest w porządku. W pierwszych trzech miesiącach życia niemowlę powinno przybierać ok.150 g tygodniowo. Może być też więcej, ale nie powinno być mniej. (Błagam tylko nie popadajcie w paranoję i nie ważcie swojego maleństwa po każdym karmieniu!) :)

Kolejną ważną sprawą jest przystawianie na żądanie. Może to kiepskie porównanie, ale przez kilka miesięcy będziesz lub jesteś bufetem otwartym 24h. :) to dzidziuś żąda jedzenia, a Ty powinnaś mu je zapewnić o każdej porze dnia i nocy. Jakiekolwiek próby ustawiania budzika i mówienia „poczekaj maluszku, zjesz za 15 minut” nie prowadzą do niczego dobrego. Oczywiście jak zawsze najlepszym doradcą będzie tu zdrowy rozsądek. Jeśli dziecko chce być przy piersi cały czas, to warto robić mu przerwy, a gdy jest ospałe i nie domaga się jedzenia bardzo ważnym jest regularne zachęcanie go do jedzenia co 3-4 godz.

Wreszcie na koniec, gdy już wiecie co zrobić, żeby się udało :) zadbajcie o dobry początek. Im wcześniej przystawisz dziecko do piersi po porodzie tym lepiej dla niego i dla Ciebie. Maluszek po przyjściu na świat powinien zostać położony na Twoim brzuchu i przykryty ciepłymi pieluszkami. Po kilku, kilkunastu minutach sam powędruje do Twojej brodawki, zlizując pierwsze krople pokarmu. Ty i Twoje dziecko po porodzie macie prawo do nieprzerwanego, dwugodzinnego kontaktu „skóra do skóry”. Wtedy odbywa się też pierwsze karmienie, które daje wielkie nadzieje i szanse na udane, wspaniałe i długie karmienie piersią.

I pamiętajcie, że chwilowy kryzys nie przekreśla udanego karmienia! Swojego młodszego synka pierwszy raz nakarmiłam w szóstej dobie jego życia, było to najwcześniej jak mógł. Nawet tak trudny początek nie przeszkodził nam w owocnym karmieniu piersią przez 8 miesięcy.

Za wszystkie bufety 24h i ich klientów gorąco trzymam kciuki! :)

W razie pytań lub wątpliwości śmiało piszcie i zaglądajcie do fachowych książek i na wartościowe strony: www.laktacja.pl , www.mlekomamy.pl

Refleksja po konferencji

Tym razem chciałam podzielić się z Wami wrażeniami z konferencji, w której mogłam dziś uczestniczyć. Konferencja została zorganizowana przez Fundację Rodzić po Ludzku, jej temat brzmiał:
„Dokąd zmierzamy – nowe spojrzenie na poród”.

dr Michel Odent

Gościem specjalnym konferencji był dr Michel Odent, francuski lekarz położnik, który znany jest z propagowania naturalnych, fizjologicznych porodów, on również jest prekursorem porodów w wodzie. Dr Odent obrazując sytuację dzisiejszego położnictwa powiedział, że znajdujemy się na dnie przepaści… Może (moim zdaniem) zbyt mocne określenie, ale pokazuje ile jeszcze można zmienić na lepsze. Na szczęście szybko okazało się, że jest wielka nadzieja na wyjście z dna tej przepaści :) A jest nią fizjologia! A co tą fizjologią jest? Kiedyś już o tym pisałam, ale jeszcze raz przypomnę:

  • pozostawić poród procesem niezależnym od woli, rozpocznie się wówczas, gdy organizm sam uruchomi porodową mieszaninę hormonów
  • traktowanie rodzącej jako najważniejszej osoby na sali porodowej, respektowanie jej praw, wysłuchiwanie próśb
  • zapewnienie kobiecie ciszy i poczucia bezpieczeństwa
  • niestosowanie żadnych zbędnych interwencji medycznych

Dr Odent opowiedział, że wymarzony poród fizjologiczny to taki, gdzie w sali jest jedynie rodząca i doświadczona położna robiąca na drutach, która jest z boku, czuwa nad prawidłowym przebiegiem porodu, ale nie przeszkadza ani naturze ani rodzącej kobiecie, która nieskrępowana niczym i nikim zachowuje się tak jak czuje, jak podpowiada jej organizm.

Myślę, że to marzenia, które mają szansę się spełnić. Wszystkim Wam tego życzę!