Niedługo przed rozpoczęciem porodu…

Poruszę temat dość istotny dla mam i tatusiów oczekujących na narodziny malucha. Temat porodu jest bardzo szerokim zagadnieniem, napisano wiele opasłych książek na ten temat. Chciałabym poruszyć istotne sprawy, które dotyczą porodu fizjologicznego. Nie będzie tu miejsca na zagłębianie się w różne patologiczne sytuacje. O tym napiszę innym razem.

Zacznijmy od jasnego postawienia sprawy. Ciąża jest fizjologicznym stanem w organizmie kobiety, objawem jej zdrowia i kobiecości! Skończmy więc raz na zawsze z bzdurami na ten temat i powiedzmy głośno, że ciąża nie jest chorobą! To jeden z kilku mitów, który czas w końcu obalić!

Poród jest zwieńczeniem 9 miesięcy (ok.280 dni), jakie mały astronauta spędza pod serduszkiem swojej mamy. Każda z mam na pierwszej ciążowej wizycie u ginekologa potwierdza swoje przypuszczenia (lub dowiaduje się:) ), że jest w ciąży. Po chwili położna lub lekarz chwyta (jak jakąś wyrocznię) okrągłe papierowe kółko i oznajmia: „No to termin porodu ma Pani na [np.] 10 grudnia”. Od tej chwili mama, a niedługo później cała rodzinka przeżywa tą datę jak co najmniej datę objawienia. Dlaczego o tym piszę, bo wiem nie tylko z własnego doświadczenia, że kobiety bardzo przywiązują się do tego konkretnego dnia. „10 grudnia, 10 grudnia, 10 grudnia….” Dlatego ważne, aby wiedzieć i pamiętać, że ten przysłowiowy 10 grudnia nie jest wyczarowaną datą, w której na pewno urodzi się Wasze dziecko. Jest to jedynie środkowy dzień terminu porodu. A więc cóż to jest ten termin porodu? Jest to okres dwóch tygodni przed środkowym dniem i dwóch tygodni po nim. Jeżeli ten dzidziuś z 10 grudnia urodzi się 26 listopada to będzie równie pięknym i zdrowym (może jedynie trochę lżejszym), niż gdyby urodził się 16 lub 24 grudnia.

Z pierwszym dzieckiem termin porodu miałam wyznaczony na 26 czerwca. Franio, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, urodził się 12 czerwca w nocy. Dodam tylko, że 3 dni wcześniej zdawałam jeszcze egzaminy na uczelni w innym mieście, a walizka, w którą zamierzałam spakować się do szpitala, leżała zakurzona w piwnicy… :)

W końcu nadchodzi ten wyczekany przez ok. 9 miesięcy moment. Coś się zaczyna… Może czujesz jakieś bóle w krzyżu lub w dole brzucha (podobne do bóli miesiączkowych), może zaskoczona zobaczysz, że tworzy się pod Tobą kałuża wody (wód płodowych). Czy będzie to poród, czy skurcze przepowiadające? Tego niestety nie jestem w stanie powiedzieć. Jeśli odeszły wody, to Wasz dzidziuś w przeciągu kilkunastu godzin z pewnością pojawi się na świecie, jeśli pojawiły się skurcze to nie jest to już takie oczywiste. Na szczęście są sposoby, aby sprawdzić jakimi te skurcze są. Aby dowiedzieć się co to za skurcze wykonaj jedną z poniższych czynności:

  • 15-minutową kąpiel lub prysznic
  • weź tabletkę rozkurczową (np. Nospa)
  • połóż się, odpocznij, zrelaksuj

Jeśli bóle miną znaczy, że poród nie rozpocznie się w najbliższych godzinach. Jeśli natomiast skurcze nie miną, będę stawały się coraz mocniejsze, dłuższe i regularne w czasie, to akcja porodowa została rozpoczęta. Skurcze porodowe są z początku dość nieregularne, nie należy się tym przejmować. Jest to sytuacja naturalna, nasz organizm nie ma w sobie stopera i nie nastawia go po każdym skurczu, aby następny przyszedł, podobnie jak poprzedni, po równiusieńkim odstępie np.83 sekund. Akcja porowa dopiero się rozkręca, przed Wami jeszcze piękny kilku, kilkunastogodzinny czas rodzenia!
Z początku skurcze mogą się pojawiać co 20-25 minut, kolejny może przyjść po 15, a następny znowu po 25 minutach. To wszystko jest normalne i nie oznacza, że dzieje się coś złego. Ważne jednak, aby osoba towarzysząca rodzącej, lub jeśli takiej nie ma, to ona sama, zapisywała godzinę rozpoczęcia kolejnych skurczy. Jest to pomocne, w podjęciu decyzji o tym, kiedy jechać do szpitala, również, aby w szpitalu można było powiedzieć położnym w jakich odstępach przebiegały skurcze.
Poza tym (a może przede wszystkim) po latach taka kartka jest piękną i wzruszającą pamiątką!

C.d.n.  jutro :)


Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /wp-includes/class-wp-comment-query.php on line 399

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook