Nosimy, tulimy

Deszcz, śnieg, wiatr, słońce, grad, odwilż, znów przymrozek… Taki ostatnio mamy czas. Pogoda nas nie rozpieszcza, musimy gorzej lub lepiej nauczyć się z nią żyć, właśnie z taką jaką jest.
I niestety, niektóre organizmy radzą sobie z tym lepiej, inne gorzej. Szczególnie dobrze radzą sobie te mikro…
Wirusy, bakterie szaleją, rozmnażają się aż miło i bardzo się cieszą, gdy odwilż przychodzi…My wręcz przeciwnie, a nasze maleństwa szczególnie.

Oddziały pediatryczne przepełnione, w przychodniach brak numerków, co chwilę jakaś znajoma umieszcza na portalu internetowym wpis treści: „Szpital domowy, trzymajcie kciuki”, „A miałam 1234987 planów na ferie :( „, „Co robić z maluchami chorymi w domu! Polećcie coś, bo już nie mam pomysłów!”, „Izba przyjęć. Pediatria…”

ped

U mnie też lekko nie jest… Choć bardzo dziękuję Bogu, że to wirusówki, a nie bakteryjne zapalenia! Tak, nie ukrywam, mam przed nimi lęk. A wiecie czemu? Pewnego marcowego popołudnia wybrałam się z moim 5cio tygodniowym J do przychodni na kontrolną wizytę. W związku z przebiegiem ciąży musieliśmy przez kilka miesięcy po porodzie kontrolować morfologię i poziom bilirubiny w krwi J. Czy idąc do przychodni jakiś niepokój, obawę? Nie. Maluch nie miał kataru, dobrze ssał pierś, był pogodny. Czy kasłał? Prawie w ogóle. Wchodzimy do gabinetu, pani doktor zachwycona jaki ten J pogodny, dorodny, jak pięknie przybiera na wadze. [Zakasłał.] „On tak często kaszle?”, wypowiadam swoje myśli „Bardzo rzadko”. No i wtedy następuje ten moment, kiedy przez kilka chwil próbuję zmusić się do regularnych, spokojnych wdechów i wydechów.

„On ma zmiany w oskrzelach. Muszę Was skierować do szpitala, to za maleńkie dziecko, aby leczyć go w domu.”
Tym sposobem, zamiast zwykłej kontroli skończyło się na skierowaniu do szpitala i tygodniu w klinice na pediatrii…

Wspominając tamte dni spędzone na Cegłowskiej i obecnie panujący szpital domowy czuję ogromne współczucie dla tych maluszków, bo czy mają 5 tygodni, pół roku czy 15 miesięcy to cierpią podobnie; walczą najdzielniej jak potrafią.

A moja 20miesięczna F zmaga się z wirusem. Gorączkuje, kaszle, jest słaba. Wsłuchując się w jej potrzeby powinnam przytulić i nie wypuszczać z objęć przez całą dobę. Tak, byłoby cudownie!felinek1

Tyle, że w domu jest jeszcze kilka innych osób do przytulania, choć kilka miejsc do sprzątnięcia i przynajmniej kilka posiłków do przygotowania, nie wspominając nawet o bieżących, niezaplanowanych wydarzeniach dnia codziennego. Dlatego wiążemy się, otulamy chustą i próbujemy jakoś przetrwać kolejny dzień…

Wiecie, co jest dla mnie bardzo ważne w motaniu chorego dziecka? Gdy noszę tego małego człowieka, wtulonego we mnie, bardzo szybko odbieram sygnały płynące z jego maleńkiego ciałka. Dokładnie wiem, kiedy zaczyna rosnąć temperatura, a gdy noszę długo, to potrafię stwierdzić o ile zmalała bądź wzrosła. To bardzo cenne i takie uczące drugiego człowieka. Znów proste, ale tak ważne: słucham, uczę się, obserwuje moje dziecko.
Ostatnio nawet wyćwiczyłyśmy nowe wiązanie, plecak prosty. Tak, można by pomyśleć, że już powinnam mieć je dawno wyćwiczone, ale jednak dopiero przy najmłodszym nabytku nauczyłam się tego bardzo praktycznego wiązania. Podobno mogłabym tak ją nosić od wielu miesięcy, ale zaczęłyśmy dopiero teraz. Czemu? Bo właśnie teraz potrzebowałyśmy takiego wiązania. Nam było potrzebne akurat teraz i w czasie, gdy moja kuchnia wołała o pomstę do nieba, uratowało ono mój wewnętrzny i zewnętrzny spokój 😉

fj

Wcześniaki

17 listopada na całym świecie szczególnie pamiętamy o wcześniakach – to ich dzień, ich święto!

wcześniaki

Na świecie jedno na dziesięcioro dzieci rodzi się przedwcześnie, w Polsce statystyki są nieco bardziej pocieszające – każdego roku witamy na świecie 8% wcześniaków.

Wcześniaki to noworodki urodzone przed końcem 37. tygodnia ciąży. Wśród dzieci urodzonych w 23. tygodniu ciąży i ważących ok 500 gram szansę na przeżycie ma zaledwie 5%. Jednak w 25. tygodniu przy wadze ok.750 gram przeżywalność wynosi już 75%.

Czytaj dalej

Starsze niemowlę

Życie płynie za szybko. Zdecydowanie za szybko. Ledwo tydzień się zacznie, a już za chwilę całą rodziną jemy sobotnie śniadanie… A skoro czas tak pędzi, to i moje ukochane niemowlę powoli przestaje nim być. Dziś o 10.40 minęło 9 miesięcy od momentu, kiedy usłyszałam krzyk małego człowieka. Człowieka, który musiał zacząć żyć swoim życiem, pomimo iż w teorii jeszcze przynajmniej kilka tygodni mógłby spędzić pod sercem mamy.
pierwszeAle jak po tych 9 miesiącach wygląda nasze życie? Moje starsze niemowlę coraz intensywniej zaczyna poznawać świat: smaki, zapachy, dźwięki, płaszczyzny, konsystencje.

To co pozostaje niezmienne to ssanie piersi mamy. Choć ono również zmieniło trochę swój kształt, bo okazuje się, że można jeść na czworaka, do góry nogami, na wpół stojąc. Można też wziąć dwa łyki mleka i powędrować z powrotem do pokoju, gdzie bracia i siostra robią bardzo ciekawe, ciekawsze od jedzenia, rzeczy :)

spije

I co jeszcze robi ukochane niemowlę? Przede wszystkim cieszy się! Cieszy ją, gdy rano obudzi się i może sprawnym chwytem dłoni, wczepionej we włosy obudzić leżącą obok mamę. Nie mniejszą radość sprawia chwycenie tatusiowego nosa i okazuje się, że od razu tata otwiera oczy! :)
Cieszy się, gdy ktoś przejdzie obok i się uśmiechnie, gdy brat się zatrzyma i zrobi głupio-śmieszną minę. Cieszy to, że uda się znaleźć na podłodze coś dotąd niepoznanego. Cieszy to, że ktoś zostawi otwarte drzwi i można wejść do spiżarni, łazienki, na balkon, lub nawet … wyjść z mieszkania :)
Cieszy dźwięk, który samemu się tworzy, kartka papieru, którą można podrzeć, balon, który ucieka, gdy się go naciśnie. Ot takie małe radości!

A jak Wasze niemowlęta? :)

Śpię i jem

Córka moja ukochana jest już, jakby nie patrzeć, całkiem sporym niemowlakiem. Leci 10 miesiąc jej życia. W związku z czym mama, czyli ja, zaczęła pozwalać sobie na rzadkie, kilkugodzinne rozdzielenia z córką. Jako że córka jest dzieckiem piersiowym, zaśnięcie w towarzystwie taty lub babci, którzy piersi pełnych nie mają, stanowi zarówno dla nich jak i dla niej nie lada wyzwanie.

Mama wybywa na godzin kilka, a gdy wraca, córka (zachustowana z tatą lub leżąca w łóżeczku) śpi. Jednak mama po tych kilku godzinach bardzo potrzebuje córkę nakarmić!
Cóż więc zrobić? Wyjmuję śpiącą królewnę z chusty bądź z łóżeczka i przystawiam do piersi. Trochę łaskoczę po policzkach, po brodzie i po ok minucie słychać już miarowe przełykanie. Mija minut kilka i zmieniamy stronę. Powtarzamy czynności i po kilkunastu minutach szczęśliwa zostawiam opitego bąbla, oddając się innym przyjemnościom wieczornym.

Już niby tyle razy owe zdarzenie obserwowałam, a nadal mnie to zachwyca!
Że człowiek tak po prostu sobie śpi i je :)

Wózek „idealny”

Dziś, na prośbę jednej z przyszłych mam, napiszę o wyborze idealnego wózka.

Na wstępie warto zaznaczyć, że dla każda para pod hasłem „wózek idealny” będzie rozumiała coś innego. Ta sama cecha wózka dla jednych będzie atutem, dla innych zbędnym elementem. Warto więc oglądać, pytać i samemu zastanowić się czego się od idealnego wózka oczekuje. Sprzedawcy są w stanie wmówić i naciągnąć przyszłych rodziców na wiele, dlatego dobrze samemu przemyśleć i nie dać się wciągnąć w „handlowe sztuczki”.

Szukając wymarzonego wózka warto zastanowić się nad kilkoma kwestiami:

  • Czy obsługa wózka jest wygodna, prosta? Czy mama jest w stanie złożyć wózek sama, czy potrzeba silnych, męskich rąk, aby z trudem poradzić sobie n.p. ze złożeniem wózka? Jakie są wymiary wózka po złożeniu, czy zmieści się do bagażnika Waszego samochodu, lub do windy w bloku?
  • Czy wózek wyposażony jest w adaptery do montowania gondoli i fotelika samochodowego, czy wpinanie i wypinanie ze stelaża jest proste i wygodne?
  • Czy wózek jest zwrotny, ma obrotowe koła, jakiej są one wielkości, czy są one odpowiednie do terenu po którym najczęściej będziecie spacerować? Czy koła można blokować, wypiąć, np. w celu umycia?
  • Czy rączka ma regulowaną wysokość? Jest to szczególnie istotne, gdy różnica we wzroście rodziców jest znaczna.
  • Czy siedzisko ma regulowane oparcie, również do pozycji leżącej? Czy można je ustawić zarówno przodem jak i tyłem do kierunku jazdy?
  • Czy siedzisko jest wygodne, nie jest zbyt twarde ani zbyt miękkie, czy posiada szelki?
  • Jaka jest pojemność kosza do prania, czy można go wypiąć do prania?
  • Jakie wyposażenie jest w cenie wózka, np.: folia przeciwdeszczowa, parasolka? Jakie wyposażenie można dokupić?

 

Jeśli zamierzacie dużo podróżować samochodem z niemowlakiem, bo np. dziadkowie malucha mieszkają kilka godzin drogi od Was, warto zaopatrzyć się w gondolę z pasami bezpieczeństwa. W foteliku samochodowym (0-13kg) niemowlak może przebywać ciągiem najwyżej dwie godziny, później musi nastąpić przerwa w podróży. W gondoli dziecko jest ułożone na płasko i może podróżować przez dłuższy czas.

Kolor i design może nie są najważniejsze, ale też mają znaczenie. Wózek to przedmiot, którego od pierwszych dni życia Waszego malucha będziecie używać codziennie lub prawie codziennie. Lepiej, żeby się Wam podobał, niż abyście nie mogli na niego patrzeć. Na szczęście, lub nieszczęście wybór wzorów i kolorów obecny na rynku przyprawia o zawrót głowy.

Każda mama i każdy tata z pewnością znajdą coś dla siebie.

 

 

Czekając na malucha

Dziś trochę o tym jak i co przygotować dla mającego wylądować w naszym życiu astronauty.

Nie da się ukryć, że do zorganizowania (nie koniecznie kupienia) jest sporo przedmiotów. Poza drobnymi typu krem do pupy czy czapeczka są również większe, chociażby wózek czy łóżeczko.

Pozwolę więc sobie zacząć listę niezbędników i każdy opatrzyć komentarzem:

  • łóżeczko (Może być również kołyska, na pierwsze kilka tygodni wystarczy nawet głęboka część wózka; generalnie chodzi o to, aby maluch miał gdzie spać. Nawet jeśli wybierzecie model „rodzicielstwa bliskości” i nie będziecie chcieli rozstawać się z dzieckiem ani w dzień, ani w nocy…to warto jednak, aby młody obywatel miał jakieś miejsce odpoczynku tylko dla siebie. Kołyski może i są piękne i wygodne, ale zdatne do użytku jedynie przez kilka miesięcy, bowiem 4-5 miesięczny bąbel może już z takiej kołyski sam wyskoczyć. Łóżeczko będzie Wam służyło przynajmniej 2-3 lata.)
  • wózek ( Młody człowiek, o ile nie ma siarczystych mrozów, powinien spędzać sporo czasu na świeżym powietrzu. Przedmiot ów wydaje się być niezbędny w perspektywie codziennych spacerów. Oczywiście można spacerować z dzieckiem w chuście, ale to nie to samo. Leżąc w wózku dziecko mimowolnie kształtuje swoje mięśnie brzucha i pleców, dlatego każdy pediatra zachęca dla długich i częstych spacerów, a nie jedynie do „werandowania” malucha. Sprawdzają się wózki 3w1 – głęboki, spacerówka i fotelik samochodowy. Jednak nie wszyscy takich używają. A może Wasz maluch urodzi się wczesną wiosną i wystarczy lekki wózek spacerowy, który na pierwsze kilka miesięcy zaopatrzycie w miękki wkład gondolowy?)
  • fotelik samochodowy (W przypadku zmotoryzowanych rodziców rzecz niezbędna. Przewożenie noworodków i małych dzieci w samochodzie bez fotelika jest niezgodne z prawem, a poza tym wielką nieodpowiedzialnością, bo odwagą bym tego nie nazwała. Fotelik fotelikowi nie równy, jedne są bezpieczne, innym niestety daleko do tego. Zachęcam do poczytania www.fotelik.info I pamiętajcie, że fotelik używany przez kilka lat przez kilkoro dzieci nie jest już tak samo sprawny i bezpieczny, a może nawet nie nadawać się do przewożenia w nim malucha.)
  • chusta (Noszenie dzieci w chustach to w Polsce rzecz dość nowa. Nasze mamy, a już z pewnością babcie nie nosiły. Chcąc nosić, od razu przygotujcie się na kilka wątpliwej życzliwości komentarzy :) może niekoniecznie być to osoba z rodziny, ale niejedna starsza pani w autobusie na pewno się znajdzie. Pozostawiając „życzliwych” z boku trzeba powiedzieć, że noszenie jest piękne, przyjemne i ma wiele zalet, zarówno dla noszonych jak i noszących :) Aby wybrać najlepszą dla siebie watro poczytać http://www.chusty.com.pl/ )
  • przewijak (Nawet jeśli od pierwszego tygodnia życia dziecka wywieszać je nad toaletą, aby uczyło się gdzie załatwia się te potrzeby fizjologiczne, przewijak na pewno się przyda :) Można wybrać materacyk, który kładzie się bezpośrednio na ramie łóżeczka, lub komodę z miejscem na położenie malucha).
  • wanienka (Codziennie czy raz w tygodniu, gdzieś trzeba malucha kąpać. Ani prysznic, ani schylanie się przy dużej wannie nie wydają się rozsądnym rozwiązaniem. Wybór jest duży, każdy na pewno znajdzie coś dla siebie, a może na początek wystarczy zwykła większa miednica?)
  • ręcznik (Warto mieć przynajmniej jeden z kapturkiem, małe dziecko szybko traci ciepło, watro więc, aby zaraz po kąpieli jego główka również była otulona ciepłym materiałem.)
  • kocyk lub śpiworek ( Małe dziecko, szczególnie noworodek, dużo śpi, a podczas snu powinno być czymś przykryte. Nie warto kupować kompletu pościeli, ponieważ przez pierwszy rok życia niemowlak nie powinien korzystać ani z kołdry, ani z poduszki.)
  • prześcieradło (Przyda się z pewnością kilka sztuk, ponieważ prawdopodobieństwo zasikania, szczególnie w nocy, jest dość spore. Najlepiej sprawdzają się takie z gumką, nie ściągają się, gdy maluch we śnie mocno się wierci.
  • rożek (Miękki, gruby przedmiot, którym otula się dziecko po porodzie i układa w nim przez pierwsze kilkanaście dni życia. Noworodek czuje się otulony i ściśnięty, co przypomina mu życie w brzuchu mamy i nie marznie.
  • pieluchy tetrowe (Warto mieć przynajmniej kilka sztuk, ich zużycie zależy przede wszystkim od tego czy maluch należy do grupy nieulewających, ulewających, czy mocno ulewających niemowlaków. Wówczas przydadzą się podczas karmienia, do ułożenia w łóżeczku oraz ochrony ubrań rodziców.)
  • pieluchy jedno- lub wielorazowe (Wybór należy oczywiście do Was. Pieluchy jednorazowe są oczywiście wygodne, jednak „eko-rodzice” coraz częściej wybierają tą drugą opcję. Warto poczytać http://www.babyetta.pl/ , http://bobolider.pl/
  • aspirator do noska (Drobny przedmiot, ale bardzo przydatny, szczególnie, gdy Wasz maluch cierpi na częste infekcje górnych dróg oddechowych. Zaoszczędzi Wam i maluchowi niepotrzebnych nerwów i czasem nawet kilka godzin snu.)

Kosmetyki:

  • krem do pupy (Może być też tłusta maść, np. Linomag lub Bepanten. Skóra noworodka jest bardzo wrażliwa na otarcia pieluszki, dlatego warto ją chronić. Przyda się też mocniej działający krem na odparzenia, jednak tylko do sporadycznego stosowania.)
  • płyn do kąpieli (Wygodne są takie, które zawierają olejek i już podczas kąpieli natłuszczają skórę malucha. Można myć nim również główkę. Szampon wydaje się być zbędnym zakupem.)
  • proszek i płyn do prania (Na rynku dostępne są proszki i płyny hipoalergiczne, ekologiczne, bezzapachowe. Każdy znajdzie coś odpowiedniego dla swojej rodziny.)
  • mokre chusteczki (Przydają się przy przewijaniu malucha, szczególnie wtedy, gdy nie mamy gdzie umyć okolic intymnych dziecka.)
  • krem na mróz/słońce (W zależności od pory roku mniej lub bardziej potrzebne. Pamiętajcie jednak, że w zimę i w lecie wychodząc na powietrze skórę noworodka należy szczególnie chronić
  • waciki (Przydadzą się do przemywania drobnych części ciała na głowie dziecka oraz okolic intymnych)
  • spirytus 70%, Octanicept(Przyda się do pielęgnacji pępka w pierwszych kilku-kilkunastu dniach życia malucha.)

    W kwestii ubranek wiele zależy od pory roku, w jakiej maluch przychodzi na świat. Warto zaznaczyć, że gromadzimy ubranka w rozmiarze ok.54-56. Chyba, że z jakichś powodów wiemy, iż dziecko urodzi się wcześniej i z pewnością będzie mniejsze. Takie ubranka są urocze, roztkliwiamy się nad ich wielkością, ale nie dajmy się zwariować, nie potrzebujemy całej szafy takich ubrań. W przeciągu pierwszego miesiąca życia dziecko z pewnością z większości z nich wyrośnie.

  • 5-10 sztuk body z krótkim i długim rękawem (otwór na głowę powinien być odpowiednio duży, aby nie przeciskać główki na siłę; body jest wygodne, gdyż pozwala na łatwą i szybką zmianę pieluchy bez rozbierania niemowlaka oraz zabezpiecza plecy przed odsłonięciem
  • 5-10 śpioszków, pajacyków (w zależności od pory roku, zakrywające lub odsłaniające ręce i nogi. Zawsze jednak kilka „całościowych” ubranek warto mieć)
  • ok.5 par skarpetek (na początku mogą spełniać również rolę rękawiczek, dopóki po powrocie do domu nie obetniecie maleństwu paznokci)
  • 2-3 sweterki, bluzy
  • 4-5 czapeczek (w zależności od pory roku ocieplane lub przewiewne bawełniane)

Co do ubranek to mam jeszcze dwie ważne sprawy.

  1. Ubranka powinny być w 100% bawełniane, szczególnie te, które przylegają do skóry małego człowieka. Jest ona bardzo delikatna i wrażliwa warto zapewnić jej jak największy komfort, czego inne tkaniny nie dadzą.
  2. Ubranka, pieluchy tetrowe, prześcieradła – wszystkie materiały, które swoim ciałem dotykać będzie noworodek powinny być uprane i wyprasowane. To nie fanaberia tylko ograniczenie noworodkowi i jego organizmowi kontaktu ze zbędnymi bakteriami.